W wyniku śledztwa dziennikarzy WP, Szymona Jadczaka, Tatiany Kolesnychenko i Dariusza Faron, wyszły na jaw informacje pogrążające Łukasza Grabarczyka. Prokuratura ma badać, czy naraził dwóch pacjentów na utratę zdrowia. Oprócz tego lekarz miał nie trzymać się faktów, opowiadając o swojej pracy w ukraińskich szpitalach w trakcie wojny.
Opowieści, jakoby m.in. operował przy użyciu wiertarki budowlanej, a pociągi na terenie Ukrainy zmieniały trasę specjalnie dla niego, zostały skonfrontowane z lekarzami jednego z lwowskich szpitali, o których wspominał. Na łamach WP przyznali, że przedstawione przez niego wieści są nieprawdą.
Dr Łukasz Grabarczyk jakiś czas temu miał też prowadzić podwójne życie z dwoma kobietami o imieniu Katarzyna — żoną, z którą aktualnie się rozwodzi, oraz dziennikarką TVN, Katarzyną Górniak. Panie odkryły, że mężczyzna równocześnie z każdą z nich starał się o dziecko metodą in vitro. Miało, w zależności od płci, dostać imię Leon lub Helena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczęłyśmy się go bać, ale nie chcę, żeby on jeszcze komuś zrobił to, co nam — przekazała WP jedna z byłych partnerek mężczyzny.
W wielowymiarowy skandal wplątana została także Kasia Moś, reprezentantka Polski na Eurowizji 2017. Związała się z neurochirurgiem, a kilka dni temu w "Onet Rano" wyznała, że jest w ciąży. Dodała, że pierwsze miesiące błogosławionego stanu upłynęły jej nerwowo, bo z wybrankiem stali się celem ataku ze strony osób, które ich "szkalują i pomawiają".
Skandal wokół Łukasza Grabarczyka. Zaczął pracę u Ewy Błaszczyk
Dr Łukasz Grabarczyk po publikacji artykułu Wirtualnej Polski opublikował w sieci oświadczenie. W jego imieniu wypowiedział się adwokat. Zapowiedział wejście na drogę prawną i przedstawienie dowodów oczyszczających jego klienta.
O opinię ws. tych kontrowersji została zapytana Ewa Błaszczyk, ponieważ mężczyzna niedawno został kierownikiem kliniki Budzik należącej do prowadzonej przez aktorkę fundacji "AKOGO?".
Na naszym profilu na Facebooku i na stronie fundacji w czwartek rano pojawi się oświadczenie — przekazała redakcji "Co Za Tydzień".