Tadeusz Łomnicki na kilka lat przed śmiercią borykał się z problemami zdrowotnymi. Na dowód troski i sympatii specjalistyczną operację serca w Londynie zafundował mu Roman Polański.
Aktor przeszedł rekonwalescencję w Paryżu, a do Polski wrócił w 1991 roku. Rok później dostał szansę spełnienia swojego marzenia — gry w sztuce "Król Lear". To umożliwił mu dyrektor Teatru Nowego w Poznaniu.
Tadeusz Łomnicki zmarł na próbie. W pewnym momencie wybiegł za kulisy i usiadł w fotelu, który miał być rekwizytem w następnej scenie. Źle się poczuł i spadł na podłogę, co jako pierwszy zobaczył aktor Marek Obertyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazało się, że 64-latek nie przeżył ataku serca. Ze światem pożegnał się słowami z odgrywanego kilka chwil wcześniej dzieła Szekspira. Media opisywały, że użył kultowego cytatu.
Więc jakieś życie świata przede mną. Dalej, łapmy je, pędźmy za nim, biegiem, biegiem - wyszeptał.
Artysta został pochowany na warszawskich Powązkach Wojskowych w Alei Zasłużonych. Ponad trzy dekady później w tym samym grobie pochowano Marię Bojarską. Piąta żona aktora zmarła 19 czerwca 2023 roku.
Piąta żona Łomnickiego napisała o nim książkę. "Poznałam potwora"
Ich związek nie należał do idealnych. Tadeusz Łomnicki miał za sobą burzliwe cztery małżeństwa, których owocem było dwóch synów. Nie chciał mieć więcej dzieci, a gdy jego piąta ukochana zaszła w ciążę, miał namówić ją do aborcji.
Pisała o tym w biograficznej książce pt. "Król Lear nie żyje". Na jej łamach wyjawiła, że choć kochała męża, podejrzewała go o liczne zdrady. Brała pod uwagę nawet jego romans z jej siostrą, którą "zachwycał się zbyt entuzjastycznie".
Młodsza o 26 lat towarzyszka opisała również pierwsze spotkanie. Doszło do niego w 1974 roku. Nie ukrywała, że była zachwycona jego talentem i zauroczona osobowością, jednak jednocześnie świadoma wad partnera.
Poznałam potwora. Kogoś, kto na teatralnej scenie umiał wszystko. I maniaka, który upierał się, że wszystko to o wiele za mało — wspominała.