Tańczą na grobach i rapują w wulgarnym teledysku. Jest reakcja prokuratury
Raper BoBo nagrał teledysk na cmentarzu. W klipie wystąpił razem z tancerkami w kominiarkach. Kilka z nich wypinało się, tańcząc na grobach. Materiał wywołał falę oburzenia w sieci. Niektórzy uważają, że doszło do znieważenia. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa, ale to nie koniec.
Raper BoBo udostępnił na platformie YouTube teledysk do utworu pt. "Je... te k...", w którym rozlicza się z osobami, przez które trafił do więzienia (nazywa je konfidentami). W wyjątkowo wulgarnym tekście piosenki podkreśla, że nie warto słuchać ich tłumaczeń. Rapuje, że należy załatwiać się do ich grobów i "tańczyć na ich pogrzebach".
Część tych słów potraktował dosłownie. Razem z tancerkami w kominiarkach udał się na cmentarz. W kilku scenach widać, jak towarzyszki BoBo stają na zniszczonych nagrobkach i — skąpo ubrane — wiją się, eksponując pośladki.
Dla wszystkich pseudocharakternych, co grają twardych, a za plecami sprzedają. Dla tych, co kozaczą, "wyłapują na łeb", a potem oczerniają z zawiści. Tych "prawilniakow", co afery kręcą innym, a sami z psami latają. [...] Środowisko przegniłe do szpiku kości. Nie ma odwrotu: albo jesteś sobą, albo jesteś nikim — czytamy w opisie na YouTube.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doda o zakazach na festiwalu w Opolu, rytuałach przed koncertem i swoich wymaganiach.
Nie wszyscy widzowie podzielili ten punkt widzenia. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", do prokuratury w Bytomiu wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znieważenia miejsca nagrobku. W śledztwie nie udało się ustalić lokalizacji nekropolii, na której zrealizowano kontrowersyjną produkcję. Odmówiono wszczęcia postępowania.
Referent nie dopatrzył się w nagraniu znamion czynu zabronionego. [...] Jeśli decyzja o odmowie się uprawomocni, skierujemy sprawę do policji, aby poprowadziła je pod kątem nieobyczajnego występku. To wykroczenie — przekazała "Gazecie Wyborczej" prok. Karina Kamińska-Synowiec, zastępczyni szefa Prokuratury Rejonowej w Bytomiu.
Wśród internautów pojawiły się także głosy, jakoby teledysk rapera mógł prowadzić do banalizacji śmierci i obniżenia wrażliwości społecznej. Twórca kontrowersyjnego nagrania ma inne zdanie.
BoBo w oświadczeniu przesłanym do "Gazety Wyborczej" wyjaśnił, że nie doszło do znieważenia miejsc, symboli i wartości kulturowych, a całość była "inscenizacją" mającą na celu "wyrażenie emocji zawartych w utworze". To — jak stwierdził — jest zgodne z wolnością wypowiedzi artystycznej. Na tym nie poprzestał.
Pomysł wyszedł od reżysera teledysku, który nie pochodzi z Polski i który odwołał się do znanej w popkulturze (m.in. westernach, literaturze i muzyce) frazy "tańczenia na pogrzebach" - czytamy.
Ponadto do realizacji materiału pt. "Je... te k..." miało nie dojść w Polsce, co "wyklucza" naruszenie krajowych przepisów.
Artysta odniósł się do występującego w jego teledysku Łukasza Z. To postać znana pod pseudonimem "Zajączek" w kręgach pseudokibiców Ruchu Chorzów, która jest skazana nieprawomocnym wyrokiem na 10 lat więzienia za udział w gangu Psycho Fans.
Nie wyobrażam sobie nikogo innego, kto mógłby w utworze o takich treściach stanąć przy moim boku — podsumował.