Filip Gurłacz odwiedził nasze studio tuż przed ćwierćfinałem "Tańca z gwiazdami", który będzie można obejrzeć na antenie Polsatu już w najbliższą niedzielę. Aktor opowiedział nam m.in. o swojej współpracy ze swoją taneczną partnerką Agnieszką Kaczorowską oraz swoim stosunku do Kościoła. Cały wywiad z Filipem możecie znaleźć na samym dole tego artykułu.
Podczas emisji programu w filmikach poprzedzających jego tańce, Filip krótko otworzył się na temat ciemnego okresu w swoim życiu, podczas którego zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Dziś od 4 lat jest trzeźwy i skupia się na rozwoju kariery i swojej rodzinie - Gurłacz jest dumnym ojcem dwóch synów. I okazuje się, że to właśnie narodziny pierwszego z nich, Michała, były dla niego punktem zwrotnym w walce z uzależnieniem. Czy pamięta jeszcze ten impuls, dzięki któremu postanowił, że to właśnie jest ten dzień, w którym kończy z alkoholem?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszą myślą wtedy było, czy pamiętam jeszcze dzień, w którym nie piłem (...). A drugą - u mnie się zawsze piło alkohol. Mam rodziców-artystów, pamiętam imprezy za dzieciaka - zawsze ten alkohol był. Skutkiem tego, że on funkcjonował u mnie w rodzinie, było to, że ja piłem, bo to dla mnie było naturalne. Tak starałem się radzić sobie z brakami. I pamiętam, że wtedy pomyślałem sobie, że jeżeli ja nie przestanę pić, to być może spadnie to na moje dziecko, na mojego syna - powiedział nam Filip.
- Dręczyło mnie pytanie, czy ja w ogóle potrafię kochać. I jak urodził się mój syn, to przyszła odpowiedź - potrafię. I to jak! Ten człowiek jedyne, co zrobił, to się pojawił. Nie zdążył zrobić nic innego. Nie zdążył nawet zapłakać. Wziął oddech, koniec. I mnie po prostu wgięło w ziemię. Normalnie powaliło mnie na kolana. Zacząłem płakać, bo zrozumiałem, że kocham gościa tak, że nigdy nikogo tak nie kochałem. Kiedy narodził się mój syn, narodził się i ojciec - mówi.
Gdy więc wróciłem do domu, pomyślałem sobie, że jeżeli ja tego nie przerwę, to jest taka możliwość, że mój syn to przejmie. I nikt mi nie da gwarancji, że sobie z tym poradzi. Nikt. I to był argument koronny, że trzeba to rzucić. I po prostu to rzuciłem - dodaje.
A jak Filip dziś określiłby naukę funkcjonowania na nowo w społeczeństwie, gdzie alkohol jest obecny niemalże na każdym spotkaniu towarzyskim?
Faktycznie, miałem takie sytuacje, jak np. ramówki stacji, na których widziałem, że jest open bar i że wszyscy piją. I teraz - do którego stolika się dosiąść? Wszędzie alkohol. Wpadłem na taki pomysł, że stworzę swój stolik. I podszedłem do pustego stolika, siadłem, dostawiłem krzesła i siedziałem sobie przy pustym stoliku z wodą czy tam colą. I przyszli ci, którzy nie piją. Jakoś samo się to rozwiązało. Wydaje mi się, że jeżeli obierasz jakiś kierunek, to zaczynasz wibrować trochę inaczej - spotykasz ludzi, którzy obrali ten sam kierunek. Więc jeżeli ja przestałem pić, to w moim życiu nastąpiła rotacja ludzi i dużo więcej osób, których mam wokół siebie, też po prostu nie pije - dodał Filip.
Zobaczcie też cały wywiad z Filipem z naszego studia:
Zobacz także: "Nigdy nie widział tak wielu podciętych nadgarstków". Reni Jusis o społeczności LGBT+ w Polsce
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.