"Hotel Paradise" to bez wątpienia jeden z tych programów w polskiej telewizji, który od pierwszego odcinka do dziś wzbudza wielkie emocje. Tej wiosny możemy oglądać już 10. edycję randkowego reality-show, która tym razem była nagrywana na Filipinach. W tym sezonie wyjątkowo prowadzącą program jest Edyta Zając, która zastąpiła w tej roli ciężarną Klaudię El Dursi.
Podczas dnia prasowego programu porozmawialiśmy z Edytą na temat nowej edycji show. Zapytaliśmy ją m.in. o miłosne uniesienia między uczestnikami - nie jest bowiem tajemnicą, że w poprzednich sezonach show bohaterowie programu nie raz decydowali się uprawiać seks przed kamerami. Czy gospodyni "Hotelu Paradise" uważa to za przekroczenie pewnej granicy intymności?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Mówili, że sprzedałam się dla kasy". Agnieszka Chylińska wspomina moment zwrotny w karierze
Oczywiście, że jest we mnie zrozumienie względem uczestników, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Pamiętajmy też, że to, co my widzimy na ekranie, to jest zbiór najważniejszych momentów dnia, ale oni są tam 24 godziny na dobę. Przebywają ze sobą, jedzą ze sobą śniadania, zasypiają ze sobą... To są młodzi ludzie, więc umówmy się - jak mogłabym tu oceniać kogokolwiek? Choć nawet się nie zastanawiałam, jak ja bym postąpiła będąc zamknięta w jednym miejscu, tak jak oni. Wiem też natomiast, że często im też nie jest łatwo, ale co jest bardzo ciekawe - oni bardzo szybko zapominają, kamery cały czas ich nagrywają. Oni wchodząc do tego domu, skupiają się na tym, że poznają się nawzajem, że mają pewne zadania, że czasami przychodzi prowadząca i coś nagle się dzieje.... Tak naprawdę jednak oni zapominają o tym, że są obserwowani 24 godziny na dobę. Jest to bardzo ciekawe (...) Nie mogę natomiast powiedzieć, czy w 10. lub jeszcze kolejnym sezonie takie sytuacje miały miejsce - powiedziała nam tajemniczo z uśmiechem na ustach Edyta.
A czy podczas nagrań zdarzało się, że panowie, którzy zdecydowali się na przygodę z "Hotelem Paradise" podrywali piękną prowadzącą?
Ja jestem trochę od nich starsza, więc mieli do mnie przede wszystkim duży respekt. Kiedy jednak usłyszałam podczas finału, że jestem najwspanialszą prowadzącą, jaką mogli sobie wymarzyć, to aż mi się łza w oku zakręciła. To był dla mnie ogromny komplement. Miałam z nimi naprawdę dobry kontakt i każdego z osobna bardzo lubiłam (...) Do tej pory dostaję od nich wiadomości, że zapraszają mnie na jakiś wspólny obiad. I to jest dla mnie bardzo miłe. Ale tak - były sytuacje, gdzie dostawałam od panów komplementy, ale nie wiem czy to akurat będzie pokazane - dodała Edyta.
Zobaczcie też nasz nasz najnowszy wywiad ze studia Wirtualnej Polski. Gościem ostatniego odcinka była Sylwia Bomba:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.