Mietek Szcześniak jakiś czas temu zdecydował o ograniczeniu swojej obecności w mediach. Stało się tak za sprawą krytycznych komentarzy dotyczących jego rzekomej obsesji na punkcie religii. Hejt okazał się dla wokalisty zbyt dużym obciążeniem.
Zwątpiłem. Chciałem wycofać się z zawodu. Uznałem, że będę zarabiał na życie w inny sposób, bo bycie muzykiem kosztuje mnie za dużo frustracji, których nie chcę w moim życiu. Nie chcę gromadzić negatywnych uczuć -mówił na łamach "Twojego Imperium".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były reprezentant Polski na Eurowizji ukojenie i spokój odnalazł w pracach ogrodowych. Jak informuje "Viva", piosenkarz realizuje nową pasję we własnym gospodarstwie nieopodal Kalisza. Zajęcie odbywało się kosztem twórczości. Słuchacze ostatni raz jego nową płytą mogli cieszyć się 8 lat temu.
Mietek Szcześniak wyda nową płytę. Zaśpiewa z młodą polską gwiazdą
Na szczęście Mietek Szcześniak muzyki nie porzucił do końca. Koncertuje w mniejszych miejscowościach, lecz nie wzbudza już takiego zainteresowania, jak kiedyś. Festiwal w Opolu może to zmienić, z czego na pewno radują się jego wierni fani.
59-latek zdradził bowiem, że rozpoczął prace nad nowym albumem. W części utworów razem z nim mają zaśpiewać Sara James i Wendy Waldman. Można zatem uznać, że z upływem stał się silniejszy i znów chce stawić czoła wyzwaniom. Choć wciąż nie rozumie, dlaczego przez wiarę spotkał się z falą negatywnych komentarzy, teraz jeszcze mocniej wie, że to właśnie Bóg daje mu szczęście.
Jestem z rodziny, gdzie byli i są katolicy, protestanci, prawosławni, mojżeszowi i niewierzący. Wszyscy siedzieli przy jednym stole i mieli do siebie szacunek. Dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego przez religię ludzie są dla siebie często tak obcy, szczególnie w religii opartej na miłości -zastanawiał się w rozmowie z Onetem.
Czytaj też: Irena Santor trafiła do szpitala. Co się dzieje?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.