Finał polskich preselekcji do Eurowizji tuż-tuż. 14 lutego podczas transmisji na żywo wyłącznie widzowie zadecydują, kto zostanie reprezentantem Polski. Niespełna miesiąc wcześniej w wyniku losowania pozycję startową uzyskał zespół Chrust. Ostatni wystąpi Dominik Dudek.
Pozostali kandydaci zostali rozmieszczeni przez producentów show. Kierowano się tym, by produkcja była atrakcyjna dla widza. Chodziło o to, aby przeplatały się wolne ballady z bardziej tanecznymi propozycjami. Jak wyszło?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Chrust - "Tempo"
- Kuba Szmajkowski - "Pray"
- Justyna Steczkowska - "Gaja"
- Tynsky - "Miracle"
- Daria Marx - "Let it burn"
- Sw@da x Niczos – "Lusterka"
- Janusz Radek – "In cosmic mist"
- MARIEN – "Can't Hide"
- Teo - "Immortal"
- Sonia Maselik – "Rumours"
- Dominik Dudek – "Hold The Light"
Fani konkursu nie są przekonani do tego, co postanowiła TVP. Szczególną uwagę zwrócono na Justynę Steczkowską, która wystąpi jako trzecia. Według internautów jako najpopularniejsza gwiazda finału powinna zająć jedno z końcowych miejsc, by widzowie długo na nią czekali i przez to obejrzeli całość.
Choć wydaje się, że pozycja startowa ma marginalne znaczenie, nie zawsze tak jest. Zazwyczaj oglądalność podobnych widowisk jest największa pod koniec, a część widzów może włączyć telewizory dopiero po kilkunastu minutach.
To oznacza, że artyści śpiewający na początku mogą nie zostać zapamiętani przez spóźnialskich. Po prezentacji wszystkich propozycji stacja pokaże skrót, więc obawy krytyków są nie do końca uzasadnione.
Nie bez znaczenia w układaniu kolejności mogły mieć także rekwizyty, które wykonawcy zabiorą ze sobą na scenę — to wiąże się z zaplanowaniem produkcji pod względem technicznym.
Marne sukcesy Polski na Eurowizji
Zwycięzca polskich preselekcji do Eurowizji, póki co pozostaje zagadką, jednak nie ma wątpliwości, że Polacy oczekują od niego osiągnięcia sporego sukcesu w maju. Zwłaszcza że w ubiegłym roku Lunie nie udało się wyjść z półfinału.
Polska na największym muzycznym show na świecie nie radzi sobie najlepiej. W ciągu 30 lat jedynie trzykrotnie udało się zająć miejsce w pierwszej dziesiątce — Edyta Górniak była druga (1994 r.), Michał Wiśniewski z Ich Troje siódmy (2003 r.), a Michał Szpak ósmy (2016 r.). Statystycznie zatem polscy artyści plasują się w czołówce raz na dekadę.