Jeremy Renner trafił do szpitala 1 stycznia 2023 roku. Pomagał wówczas siostrzeńcowi w odśnieżaniu posesji, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. W pewnym momencie uratował Alexa — zauważył, że w jego kierunku jechał pług śnieżny. Po chwili sam został przygnieciony.
Odniósł poważne obrażenia wewnętrzne. Uderzył się w głowę, a ponadto lekarze stwierdzili u niego ponad 30 złamań — m.in. żeber, nóg, ramion i żuchwy. Można było tego uniknąć, gdyby aktor nie popełnił jednego błędu dotyczącego zabezpieczeń maszyny. Nie przewidział, co może się stać, gdy wyciągną ją z zaspy.
Nie zaciągnąłem hamulca ani nie wyłączyłem stalowych gąsienic. W tym momencie — niewinnym, krytycznym momencie — drobna pomyłka zmieniła bieg mojego życia na zawsze — wyznał w książce "Mój następny oddech", która trafi do księgarni 29 kwietnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
54-latek chciał uratować krewnego, jednak wówczas sam naraził się na niebezpieczeństwo. Dla obydwu wypadek był traumatyczny. Niektóre dramatyczne obrazy z tego dnia zachowały się w pamięci Alexa.
Czytaj też: Zrobili lody z kebabem. Książulo: "Chory pomysł"
Przeze mnie ten dzieciak widział rzeczy, których nie sposób odzobaczyć. [...] Prawym okiem widziałem swoje lewe oko [wskutek wypadku rozbił sobie głowę — przyp. red]. Ten incydent mnie nie prześladuje — przynajmniej nie za często. Nie prześladują mnie te obrazy, dźwięk, ale przypomina mi się moja nowa rzeczywistość i jest ona cudownie pozytywna. Nie umarłem — opisuje we fragmentach cytowanych przez portal Ladbible.
Nieoceniona okazała się pomoc sąsiada Jeremiego Rennera. To on udzielił zmiażdżonemu celebrycie pierwszej pomocy i wezwał pogotowie. Na miejscu pojawił się helikopter, który przetransportował go do szpitala.
Jeremy Renner trafił do szpitala w stanie krytycznym
Stan pacjenta był krytyczny. Lekarze zdecydowali się na kilka operacji. Dzięki nim z czasem zdrowie zaczęło się stabilizować, jednak o powrocie do pełnej sprawności długo nie było mowy. Gwiazdor "Mission: Impossible – Rogue Nation" podjął się intensywnej rehabilitacji.
Choć ledwo uszedł z życiem, w wielu wywiadach podkreślał, że nie żałuje swojej decyzji i dla dobra siostrzeńca postąpiłby tak samo. Dzięki temu, co się stało, przewartościował swoje życie. Determinacja i wsparcie rodziny pomogło mu przetrwać najgorsze. Powoli wraca do normalnego funkcjonowania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.