Krystyna Janda może się pochwalić imponującym dorobkiem artystycznym, obejmującym zarówno role teatralne, jak i filmowe. Niejednokrotnie aktorka stawała przed wymagającym zadaniem odegrania scen łóżkowych. Wielu adeptów aktorstwa nie ukrywa, że to właśnie sceny intymne są dla nich największą zmorą. Krystyna Janda opowiedziała o jednej z takich scen, która zapadła jej w pamięć.
Mowa o scenie miłosnej w filmie "Pestka", którą odgrywała wspólnie z Danielem Olbrychskim. Tę aktorka kręciła w obecności swojego męża Edwarda Kłosińskiego, który był autorem zdjęć do wspomnianej produkcji. Wspominając tamtą sytuację, Krystyna Janda nie była w stanie opanować rozbawienia.
Leżał na mnie Daniel. Mój mąż siedział za kamerą. I Daniel zaczynał, ale robił się strasznie czerwony, więc po ujęciu ja mówię "Stop!". Mówię "Daniel, co ty grałeś?!", bo tak patrzyłam na jego twarz. "Co ty teraz grałeś?!". On mówi "jak to co?". Ja dopytuję "co, bo tak dziwnie grałeś", a on mówi "no jak to ja co grałem? Przeżywanie orgazmu" - relacjonowała aktorka na nagraniu zamieszczonym na Facebooku przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodała, że po tym wyznaniu swojego filmowego kochanka zapytała tylko o to, "czy zgłupiał?". Wracając wspomnieniami do tamtego wydarzenia, Krystyna Janda nie była w stanie powstrzymać się od śmiechu, podobnie jak słuchająca jej opowieści publiczność.
Krystyna Janda nie myśli o emeryturze
Krystyna Janda od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Spektakle, które aktorka reżyseruje i w których występuje, przyciągają tłumy. Choć aktorka mogłaby już cieszyć się zasłużoną emeryturą, nadal pozostaje aktywna zawodowo. Jak zdradziła ostatnio, nawet nie myśli o zakończeniu swojej działalności artystycznej, bo praca jest jedynym, co jej nie nudzi.
Uważam, że jestem za dobrą aktorką, żeby nie grać. Jestem w formie. Umiem opowiedzieć niektóre rzeczy tak, że to widza dotyka — stwierdziła aktorka w wywiadzie udzielonym magazynowi "Pani".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.