Monika Olejnik i Radosław Sikorski spotkali się we wtorkowym wydaniu programu "Kropka nad i". Rozmowa przebiegła w neutralnej atmosferze, aż do ostatniego pytania, jakie dziennikarka zadała szefowi MSZ. Dotyczyło ono jego małżonki, Anne Applebaum.
- W "Tygodniku Powszechnym" przeczytałam o tym, że dla członków KO problemem jest pochodzenie pana żony. Co by pan odpowiedział autorowi "Tygodnika"? - dopytywała dziennikarka, na co po chwili usłyszała odpowiedź Sikorskiego: "Ja bym powiedział, że jest już świecką tradycją, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego".
Zaraz po tym program dobiegł końca, lecz potencjalny kandydat na prezydenta z ramienia KO nie czekał na zakończenie i wyszedł ze studia na oczach widzów. W sieci rozpętała się debata, a na Monikę Olejnik spadł ogromny hejt, do którego teraz postanowiła się odnieść.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Olejnik odniosła się do hejtu po aferze z Radosławem Sikorskim
Dziennikarka udostępniła na Instagramie swoje zdjęcie, pod którym zamieściła długi tekst wiersza pt. "Spróbuj opiewać okaleczony świat", nieżyjącego już poety Adama Zagajewskiego, męża znanej aktorki z czasów PRL, Mai Wodeckiej.
...Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd, słyszałeś oprawców, którzy radośnie śpiewali. Powinieneś opiewać okaleczony świat. Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem... - brzmi jego część.
Opatrzyła go hasztagami "#StopHejt", #"StopPrzemocy", "#StopAgresji", "#wolnemedia". Trudno nazwać to przypadkiem, ponieważ pod ostatnim wpisem, w którym dziennikarka wyjaśniła zaistniałe okoliczności z ostatniego wydania "Kropki nad i", została bardzo mocno skrytykowana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.