Wojciech Pijanowski to jeden z najbardziej znanych prezenterów, przez ponad 50 lat pracował w TVP przy ul. Woronicza. W 1992 roku sprowadził do stacji oparty na zagranicznej licencji format "Koło fortuny", który okazał się wielkim hitem.
Teleturniej prowadził przez trzy lata, później zrezygnował. Dla TVP opracował także inne podobne programy, w sumie było to ok. 40 w całej karierze, nie tylko dla państwowej telewizji.
Wojciech Pijanowski jest synem gwiazdy filmu "Ulica Graniczna". Maria Broniewska-Pijanowska jako dziecko była adoptowana. Jej przyszywanym ojcem, a jednocześnie dziadkiem prezentera, był Władysław Broniewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artysta słynął z patriotycznych i rewolucyjnych wierszy pisanych na zamówienia komunistów. Wnuk wspomina w rozmowie ze Złotą Sceną, że jego dziadek najczęściej tworzył je, będąc w stanie wskazującym. To jednak nie odbierało mu zasług, które w czasach komuny dostrzegł sam Bolesław Bierut, ówcześnie prezydent PRL.
Zaproponował poecie, by napisał nowy hymn Polski mający zastąpić "Mazurka Dąbrowskiego". Historii o tym, jak przebiegła rozmowa obu panów, jest wiele. Wojciech Pijanowski zdradził, co o tym wie.
Kiedy Bolesław Bierut kazał mu stworzyć nowy hymn Polski, to powiedział mu, żeby go w d**ę pocałował. Koledzy zaraz zawieźli go do psychiatryka, że niby zwariował. Chronili dziadka przed aresztowaniem — opowiadał na łamach Złotej Sceny.
Dziadek Pijanowskiego miał napisać hymn dla Bieruta. Tak zareagował
Z kolei na portalu Książnica Płocka można przeczytać o nieco innym przebiegu sytuacji, do jakiej miało dojść na przyjęciu w ambasadzie Czechosłowacji. Z opisu Marii Dąbrowskiej wynika, że autor, mimo że był uważany za "pupilka komunistycznej władzy", miał odmówić politykowi.
"To tak, jakbym orłowi polskiemu urwał głowę" - miał odpowiedzieć.
Według Marka Hłaski pisarz był jeszcze bardziej asertywny — przedstawiciela komunistycznej wierchuszki "wysłał do wszystkich diabłów". Plotkuje się również, że propozycję skwitował kartką z tekstem "Jeszcze Polska nie zginęła...". Jak było naprawdę?
Tę tajemnicę Władysław Broniewski zabrał do grobu 10 lutego 1962 roku. Został pochowany wraz z małżonką na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.