Książulo zjadł w najbardziej luksusowym hotelu świata. Ponad 21 tys zł za dobę
Książulo opublikował nowy film prosto z hotelu Burdż al-Arab w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Youtuber zapłacił 18 900 zł za dobę w jednym z tamtejszych apartamentowców, mierzącym 670 m kw, lecz cały pobyt kosztował więcej. Przetestował także jedzenie, które serwowane jest na miejscu.
Książulo, Wojek i tajemniczy Mualanek mieli do dyspozycji m.in. lokaja, który im usługiwał. Przywiózł ich rzeczy do pokoju, po czym poczęstował ich drinkami wedle życzenia. Już na wstępie Nyczke poinformował, że w cenie 18 900 zł za dobę w apartamentowcu w Burdż al-Arab dostępne jest tylko śniadanie.
Wziąłem największy i najdroższy pokój, jaki się dało w tym terminie (...) Ponad 2 tys. m kw. z tego co czytałem w tym hotelu pokrytych jest 24-karatowym złotem (...) W tym hotelu są wyłącznie dwupiętrowe apartamenty - opowiadał Książulo.
Książulo spędził dobę w apartamentowcu za 18 900 zł. Przetestował tamtejsze jedzenie
Każda łazienka wyposażona jest tam w jacuzzi, a elementy tj. kran, czy obudowa lustra składają się ze szczerego złota. Youtuber i jego współpracownicy nie zjedli bufetowego obiadu, ale postanowili przetestować jedzenie w jednej z tamtejszych restauracji, z których jedna otrzymała dwie gwiazdki Michelin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyglądało pierwsze spotkanie Serowskiej z dziećmi Hakiela? Dominika ujawnia: "Hela lubi ze mną rozmawiać"
Książulo musiał zapłacić dodatkowe 2200 zł więcej, ponieważ przez przypadek zaznaczył, że jest rezydentem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 6500 zł kosztował również depozyt, co oznaczało, że za pobyt w pokoju przez dobę zapłacił łącznie 21 080 zł.
Mualan przekazał, że każdy z nich miał do wyboru danie główne, deser i przystawkę w jednej z restauracji znajdujących się w tym hotelu. Zaczęli jednak od serwisu pokojowego. Ten został przywieziony przez lokaja. Youtuberzy zamówili pizzę pepperoni, która nie przypadła im do gustu, narzekając przede wszystkim na salami. "To wygląda jak taka najgorsza pizza zaraz nad mrożonką" - powiedział Wojek. Zapłacili za nią 185 zł.
Kolejnym przysmakiem, który przetestowali, była shoarma w cenie 174 zł. Wystawili jej pozytywną opinię. Podobnie, jak zupie za 144 zł, którą ocenili jako podobną do polskiego rosołu z kury. Nie inaczej było z lasagne za 205 zł. Ostatnim z przysmaków była sałatka cezar w cenie 160 zł. Książulo stwierdził, że była ona "najmniej opłacalna" i najmniej mu smakowała.
Na kolację panowie udali się do restauracji z jedną gwiazdką Michelin, w której mieli do dyspozycji pięć momentów w cenie 10 tys. dirhamów (10 200 zł). Na przystawkę dostali tatar z tuńczyka z kawiorem, chleb z pomidorem (oba określili na za słone i za kwaśne). Kolejnym przysmakiem była francuska bagietka z wąsem i masłem. To wszystko otrzymali za darmo.
Za zamówionych dań zdecydowali się na szparagi francuskie (Książulo) oraz ravioli (Wojek). "Powiem wam, że jak lubię szparagi, to mi nie podchodzi" - stwierdził Nyczke. "Obrzydliwe te szparagi" - dodał Wojek. Panowie zjedli jeszcze wiele przysmaków, z których większość im smakowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo