Najważniejsze informacje
- Daniel Martyniuk udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich problemach z prawem.
- Ekspert od mowy ciała, Maurycy Seweryn, przeanalizował jego zachowanie podczas rozmowy.
- Martyniuk przyznał się do emocjonalnych przeżyć związanych z pobytem w areszcie.
Daniel Martyniuk, syn Zenka Martyniuka, postanowił podzielić się swoimi doświadczeniami z przeszłości. W wywiadzie dla Żurnalisty opowiedział o problemach z prawem, które doprowadziły go do aresztu w 2020 r. Spędził tam 28 dni za złamanie kwarantanny.
Ekspert od mowy ciała, Maurycy Seweryn, przyjrzał się zachowaniu Daniela podczas wywiadu. W rozmowie z ShowNews zauważył, że Martyniuk często się poci, co może świadczyć o silnych emocjach i wzroście ciśnienia. Seweryn podkreślił, że jego zachowanie wzrokowe i mimika potwierdzają szczerość wypowiedzi.
To jest szczera wypowiedź. Świadczą o tym zachowania wzrokowe, uzupełniane przez inne komunikaty niewerbalne, którymi operuje pan Martyniuk. Jednym z nich jest odwolywanie się do odczuć wewnętrznych i cielesnych, które towarzyszyły mu, kiedy był zamknięty w areszcie. Nawet, gdy mówił. że rozpłakał się w celi, to sięgnął spojrzeniem w lewą dolną część przestrzeni, co oznacza sięganie do odczuć wewnętrznych. Czyli rzeczywiście się rozpłakał. Gdybyśmy analizowali jego inne zachowania i mimikę, to potwierdzają one jego słowa. Mówi szczerze - przekazał Maurycy Seweryn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert ds. mowy ciała ocenił prawdomówność Daniela Martyniuka
Maurycy Seweryn zauważył, że mimo prób pokazania się jako osoba wyluzowana, Martyniuk był wyraźnie spięty. Jego zachowanie wskazywało na zakłopotanie, mimo że starał się opowiadać swoją historię w sposób rozbawiony.
Pan Daniel jest spocony, co ujawnia jego silne emocje. Niezależnie od karnacji i rodzaju skóry, tłustej czy mieszanej, poci się mocno. To znaczy, że rośnie mu ciśnienie. Wypowiadając się na ten temat, niezależnie od tuszy, mówi w sposób emocjonalny. Jego zachowanie mimiczne świadczy o tym, że z jednej strony jest rozbawiony swoją historią, jest to taka trochę "weterańska opowieść", ale z drugiej strony jest zakłopotany - spuentował ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.