Reżyser przekonuje, że nowa część pt. "Avatar. Ogień i popiół" będzie niezwykle odważna i bardzo emocjonalna. Temu, że nie rzuca słów na wiatr, dowodzi reakcja jego żony. Pokazał jej roboczą wersję produkcji i tym samym doprowadził ją do łez.
Portal Metro.co.uk podaje, że Suzy Amis Cameron była na tyle poruszona, że "nie mogła dojść do siebie przez cztery godziny po obejrzeniu filmu" i nie była w stanie przestać płakać.
Kochany, muszę iść do łóżka. Porozmawiamy o tym innym razem — miała powiedzieć nagrodzonemu Oscarem twórcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obraz, który trafi do kin 19 grudnia 2025 roku, jest jednym z najbardziej wyczekiwanych z tej kultowej serii. James Cameron ma nadzieję, że wywoła silne emocje u widzów. "Avatar. Ogień i popiół" ma trwać ponad trzy godziny.
Ceniony reżyser zdradził, że w fabule pojawią się nowe wątki i postacie, ale w dużej mierze będzie nawiązywała do znanego z poprzednich części narodu ognia. Niektóre sceny powstały z wyprzedzeniem.
70-latek, który ma za sobą pracę przy "Titanicu" i "Terminatorze" wierzy, że przepełniona efektami specjalnymi animacja przyciągnie przynajmniej tyle samo widzów, co przed laty. "Avatar" pozostaje najbardziej dochodowym filmem w historii kinematografii. Zarobił aż 2,9 miliarda dolarów.
Zoe Saldaña, odtwórczyni głównej roli, w wielu wywiadach podkreślała, że udział w tym przedsięwzięciu był dla niej wyjątkowym doświadczeniem. Jest wdzięczna za to, że miała możliwość powrotu na plan.
Będą kolejne części "Avatara". Cameron ma plan
James Cameron ma ambitne plany na przyszłość. Nie zamierza poprzestać na premierze w tym roku. Finałowa część "Avatara" ma ukazać się w 2031 roku. Szczegóły pozostają tajemnicą, jednak już wiadomo, że również będzie trwała nadzwyczaj długo.
Artysta i Suzy Amis Cameron poznali się podczas zdjęć do "Titanica" - aktorka wcieliła się w krewną głównej bohaterki, która opowiadała historię swojego życia. Zostali małżeństwem w 2000 roku, są rodzicami trójki dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.