Takie wykształcenie ma Tadeusz Sznuk. Nikt go o to nie podejrzewał
"Nie wiem, ale się domyślam" - mógłby rzec każdy fan Tadeusza Sznuka, próbując odgadnąć jego wykształcenie. Okazuje się, że prowadzący program "Jeden z dziesięciu" wcale nie ukończył dziennikarstwa.
Tadeusz Sznuk to rodowity kielczanin, ale większą część życia spędził w Warszawie. Tam chodził do liceum, a po maturze zdał egzamin na wyższą uczelnię. Choć jako młody chłopak wykazywał zainteresowanie mediami, podjął wówczas mniej ryzykowną decyzję i wybrał kierunek, który szybciej zapewni mu pracę.
Gwiazdor TVP w 1970 roku ukończył Politechnikę Warszawską i od tej pory mógł szczycić się tytułem magistra inżyniera. Ścisłą wiedzę zdobył na Wydziale Elektroniki. Zgodnie z wcześniejszym założeniem nie miał problemu ze znalezieniem pracy. Jako elektryk pracował do 1980 roku.
Na szczęście swojego drugiego hobby zupełnie nie zaniedbał. Jeszcze w czasie studiów udzielał się w Rozgłośni Harcerskiej. Talent dopiero po czasie dostrzegli pracownicy Polskiego Radia. Jego kojący głos pokochali słuchacze "Lata z radiem". Wkrótce mogli nie tylko słuchać, ale także zobaczyć ulubionego prowadzącego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korwin-Piotrowska o walce aktorów o tantiemy z internetu. "To skandal, że trzeba tłumaczyć politykom, o co chodzi"
Tadeusz Sznuk po przygodzie z radiem przeszedł do telewizji. W swoim CV może wpisać prowadzenie festiwali (np. w Opolu) i wieczoru wyborczego. Podawał wyniki wyborów prezydenckich w 1990 roku. Do "Jeden z dziesięciu" trafił dopiero cztery lata później. Wspomina to z rozbawieniem.
Sznuk o tym, dlaczego został wybrany do "Jeden z dziesięciu"
Elektryk z wykształcenia uważa, że pracę w programie dostał przez przypadek, ale to nie uśmiech losu odegrał kluczową rolę. Przed laty wyznał, że producenci wybrali go na gospodarza z zupełnie powodu. Podejrzewa, że przekonała ich jego...osobliwa mina.
Podobno jednym z ważnych kryteriów wyboru była "durna mina" prowadzącego, żeby gracze nie mogli poznać, co się dzieje w jego duszy i jakie są odpowiedzi. Myślę, że właśnie dlatego zostałem wybrany. (...) Teraz na ekranie jest już 103. seria. Miny nie zmieniam — pół żartem pół serio przyznał w Tele Tygodniu.
Fani Tadeusza Sznuka z pewnością się z nim zgodzą, chociaż określenie "durna" można śmiało zamienić na "kamienna". Prezenter wielokrotnie udowodnił, że nawet słysząc najgłupsze odpowiedzi zestresowanych uczestników, udaje mu się zachować pokerową twarz.