Bałtroczyk ostro o komentatorze TVP. Nawiązał do wpadki Babiarza
Piotr Bałtroczyk skomentował kunszt komentatora zatrudnionego przez TVP do komentowania igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Kabareciarzowi tym razem nie było do śmiechu. Oceniając kolegę z telewizji, z goryczą nawiązał do głośnej wpadki Przemysława Babiarza.
Piotr Bałtroczyk należy do wiernych kibiców sportowych i stara się oglądać nie tylko wieczorne, ale też poranne transmisje z olimpiady. Odpowiada za nie duet Marcin Urbaś i Jarosław Idzi. Drugi z wymienionych komentatorów nie znalazł uznana w oczach artysty.
Surowo ocenił warsztat jego pracy, podając kilka przykładów. Szczególnie irytujące okazało się nadużywanie słowa repasaż. Według 62-latka Jarosław Idzi robi to niewłaściwie, a to jak włada polszczyzną, pozostawia wiele do życzenia.
Czy może ktoś z was zna Jarosława Idziego, komentującego lekką atletykę w Paryżu? Jeśli jesteś tym kimś, zadzwoń do Idziego i przekaż mu, że nie istnieją repesaże, tylko repasaże. [...] Cała polszczyzna Idziego jest pod górę i bolesna — napisał na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prosto z Igrzysk". Były reprezentant Polski zadowolony z gry siatkarek. "Pokazują, że nie pękają"
Nie wszyscy fani podzielili zdanie Piotra Bałtroczyka. Część zarzuciła autorowi, że jego pretensje niekoniecznie są uzasadnione. Zgodnie z zasadami językowymi komentator wcale nie robi błędu, a używana przez niego forma feralnego słowa jest poprawna. Zapewnił o tym jeden z internautów.
A można by sprawdzić w słowniku, zanim się kogoś pouczy... - napisał, wskazując na odpowiedni zapis.
Bałtroczyk skrytykował komentatora TVP i wspomniał o aferze z Babiarzem
Na te uwagi kabareciarz już nie odpowiedział. Nie miał za to nic przeciwko, by równie kąśliwie nawiązać do afery z Przemysławem Babiarzem i niefortunnymi słowami podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich. Dziennikarz za interpretację utworu "Imagine" został z zawieszony i przywrócony do pracy po tygodniu.
Gdyby [Jarosław Idzi — przyp. red.] miał przemyślenia w temacie Lennona, można by go odsunąć. Ale za kulawy język nie odsuwają — skwitował 62-latek.
Jarosław Idzi na razie nie odniósł się do zarzutów. W jego obronie stanęła część widzów, którzy podkreślili, że komentowanie na żywo zmagań sportowców wiąże się ze stresem i dużymi emocjami, co może wpłynąć na jakość operowania językiem. Inni zaś optowali, by interwencji podjął się prof. Jerzy Bralczyk. Też myślicie, że jest taka konieczność?