Tragiczne ostatnie dni syna Lecha Wałęsy. Sąsiedzi ujawnili
To na prośbę sąsiadów policja wkroczyła do mieszkania Sławomira Wałęsy. Jak informuje "Fakt", syn Lecha Wałęsy nie żył od dłuższego czasu, a w bloku można było odczuć nieprzyjemny zapach. Mieszkający obok ludzie zabrali głos. Oto co powiedzieli dziennikarzom.
Sławomir Wałęsa mieszkał w Toruniu. Nie miał regularnego kontaktu z rodziną, a borykał się nie tylko z samotnością, ale także uzależnieniem od alkoholu. Gdy przez kilka tygodni sąsiedzi przestali go widywać, postanowili wezwać policję.
Sąsiadka z piątego piętra, która być może mu pomagała, zaniepokoiła się, że nie widziała go od dłuższego czasu — powiedziała w "Fakcie" sąsiadka - pani Iwona.
Jedna z mieszkanek osiedla w rozmowie z gazetą przyznała, że od dwóch tygodni na klatce schodowej dało się wyczuć nieprzyjemny zapach, pojawiły się muchy. Funkcjonariusze odkryli ciało syna Lecha Wałęsy w stanie rozkładu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piękne słowa wsparcia dla Joanny Kołaczkowskiej od Adrianny Borek.
Okazuje się, że od pewnego czasu miał problemy zdrowotne. Sąsiad przekazał, że Sławomir Wałęsa niedawno skręcił kostkę i miał spory kłopot, by się poruszać (mieszkał na trzecim piętrze).
53-latek próbował wychodzić z mieszkania, jednak udawało mu się dojść jedynie na półpiętro. Widział go, jak zrezygnowany siedział na schodach. Miał utrzymywać zdawkowe relacje z sąsiadami. Z relacji tabloidu wynika, że był zaniedbany i nieogolony.
Data i miejsce pogrzebu nie są jeszcze znane. Są przypuszczenia, że może zostać pochowany na cmentarzu w Gdańsku obok urny z prochami brata zmarłego w 2017 roku.
"On niszczył siebie". Była żona Sławomira Wałęsy chciała mu pomóc
Sławomir Wałęsa był dwukrotnie rozwiedziony. Miał czwórkę dzieci, jednak nie utrzymywał z nimi dobrych relacji. Nie chciał udać się na odwyk, choć w 2023 roku sąd wydał decyzję obligującą go do terapii.
Katarzyna, była żona mężczyzny, w "Super Expressie" przyznała, że rozstała się z nim właśnie ze względu na pogłębiający się nałóg alkoholowy. Podejmowała próby, by go z tego wyciągnąć.
On niszczył siebie. Mnie i naszą córkę Zosię. On swoim piciem zniszczył naszą rodzinę — mówiła.